Szeroko pojęta branża gier komputerowych zawsze była podzielona pomiędzy dwoma urządzeniami: konsolą i stacjonarnymi komputerami. O ile rywalizacja PlayStation z Xboksem przechodzi jest już całkowicie kultowa i nie wydaje się, żeby kiedykolwiek mogła dobiec końca, tak PC, zdawałoby się, całkiem pewnie trzyma do tej pory swoją część rynku i nie ma takiej siły, która mogłaby ją mu wydrzeć.
Czasy się jednak zmieniają i na arenie pojawił się kolejny kandydat, który zyskuje coraz większą popularność. W laptopy gamingowe inwestują wszyscy wielcy producenci sprzętu elektronicznego dla graczy, z RAZER-em i ASUS-em na czele. Trzeba tutaj bardzo dobitnie podkreślić, że tego typu urządzenia absolutnie nie mają kompleksów wobec wielkich jednostek stacjonarnych. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni producenci są w stanie upchnąć wielordzeniowe procesory, gargantuiczną ilość gigabajtów RAM-u, potężne karty graficzne i system zasilania na tyle 
potężny, żeby udało się na takim laptopie odpalić grę typu Grand Theft Auto V lub Assassin’s Creed Origins bez żadnych spadków płynności ani dokonywania kompromisów w kwestii oprawy wizualnej gry. Zdecydowanie robi to ogromne wrażenie, ale z jakością związana jest oczywiście cena: laptopy gamingowe osiągają absolutnie zawrotne ceny sięgające nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Czy taki wydatek się opłaca? Bardzo trudno jest jednoznacznie powiedzieć, bo realia branży są ni mniej, ni więcej takie że ulega ona nieustannej modernizacji w kwestii podzespołów. Rok w rok pojawiają się nowe karty graficzne, nowe procesory, a producenci gier korzystają z tego technologicznego dobrobytu i wyciskają z nich możliwie najwięcej, by ich dzieła wyglądały obłędnie i oscylowały wokół terminu fotorealizm. Klasyczny „pecet” może być na bieżąco modernizowany, ale zwykły laptop taki jak ten https://www.sferis.pl/laptopy-3782 w żadnym wypadku. Jeśli ktoś chce kupić laptop i grać od czasu do czasu, to jak najbardziej rozsądna decyzja, ale jeśli chce być na bieżąco z branżą i grać w najnowsze produkcje, laptop gamingowy już po dwóch lat może dysponować technologią po prostu przestarzałą.